Pytacie z niepokojem czy to normalne, że samolot jest tankowany z pasażerami na pokładzie. W dodatku tankują z pasażerami bo widocznie zapomnieli wcześniej i teraz robią to w pospiechu, może nie doleją, może przeleją.
Tankowanie z pasażerami na pokładzie to normalna procedura. Bardzo często jest tak, że tankowanie odbywa się z nam na pokładzie już. Wynika to z różnych rzeczy. Znaczenie ma też oczywiście i czas. Jeżeli samolot jest w tzw. rotacji, kilkanaście min wcześniej wysiedli pasażerowie, a za chwilkę wchodzą kolejni, na lotnisku jest kolejka np. do slotów – o tym w następnym odcinku, potem w zimie np. do odladzania, to robi się mało czasu na wszystko, co nie znaczy, ze jest popłoch i zamieszanie. Nie ma. Właśnie dlatego są opracowane specjalne procedury, w lotnictwie na wszystko, na to też. To ułatwia prace, i nam poprawia znacząco bezpieczeństwo.
Operator, czyli nasza linia, musi mieć ustanowione procedury operacyjne uzupełniania lub spuszczania paliwa w czasie, gdy pasażerowie wsiadają, przebywają na pokładzie lub wysiadają, zapewniające zachowanie środków ostrożności:
Warunkami absolutnymi są:
- jedna wyszkolona osoba musi pozostawać na wyznaczonym miejscu podczas operacji paliwowych z pasażerami na pokładzie. Osoba ta musi być przygotowana do wykonania procedur awaryjnych w zakresie zabezpieczenia przeciwpożarowego, gaszenia ognia, prowadzenia łączności oraz inicjowania ewakuacji i kierowania nią;
- dwustronna łączność i jej utrzymywanie za pomocą pokładowego systemu komunikacji wewnętrznej (interkom) lub innych odpowiednich środków pomiędzy obsługą naziemną nadzorującą tankowaniem a wykwalifikowanym personelem na pokładzie samolotu;
- asysta pojazdu Lotniskowej Straży Pożarnej;
- Mamy buty na nogach;
- Mamy odpięte pasy, szefowa pokładu sama potrafi przebiec, sprawdzić i odpiąć;
- W samolocie włączone są światła Emergensy Lights;
- Personel cały czas nadaje komunikat o tankowaniu samolotu, i jak się należy zachowywać;
- Toalety są zamknięte;
- Pod drzwi podstawione są schody, tylne drzwi jeżeli są zamknięte to niemoże być schodów, a musza być tak uzbrojone, żeby można było szybko otworzyć trap ewakuacyjny;
- wyjścia awaryjne są„obstawione” przez załogę. w przypadku wykrycia we wnętrzu samolotu oparów paliwa lub wystąpienia dowolnego innego zagrożenia w czasie uzupełniania/spuszczania paliwa, operacja paliwowa musi zostać natychmiast przerwana;
- powierzchnia terenu pod wyjściami wyznaczonymi do ewakuacji i w miejscach rozwinięcia trapów awaryjnych musi być wolna;
- muszą być poczynione niezbędne przygotowania do szybkiej i bezpiecznej ewakuacji.
Nie we wszystkich krajach jednak tankowanie jest możliwe, np. we Włoszech jest zabronione na wszystkich lotniskach.
Jakie macie teraz miny? Trochę przerażone? Snujecie historyjki o palącym się samolocie? Niepotrzebnie, nie zdarzyło się jeszcze śmierć podczas tankowania i pożar samolotu podczas tankowania. Owszem, ta sytuacja wymaga uwagi, ostrożności, paliwo się w końcu leje. Po to jednak są te maksymalne zabezpieczenia, żeby nic się nie wydarzyło. Nie traktujmy tego jak złowroga wróżbę, ale element bezpieczeństwa.
Zwracamy w tym miejscu uwagę wszystkim niepokornym pasażerom, którzy wiedzą lepiej, i nie stosują się do poleceń personelu. Róbmy to, o co nas proszą, to wszystkim będzie się lepiej leciało. Przypomina mi się teraz głośna sprawa ze zbuntowanym pasażerem, którego współtowarzysze w trosce o własne bezpieczeństwo lotu związali pasami. Recz się działa nad Atlantykiem, nie było chwilowo gdzie lądować, więc inni pasażerowie „pomogli” załodze uporać się z pijanym już wtedy panem, który w ich ocenie zagrażał podróży.
Taka postawa jest jak najbardziej godna pochwały. Bądźmy świadomymi pasażerami. I to jest podsumowanie wpisu o tankowaniu. Bądźmy świadomi co się dzieje i jak się dzieje. Panice mówimy stanowcze NIE.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz